Uważamy się za ludzi. Każdy z nas myśli o sobie, że jest człowiekiem. Czy jednak jest tak rzeczywiście? Czy pomiędzy pojęciami „człowiek” i „człowieczeństwo” nie ma pewnego rozdźwięku, a nawet przeciwieństwa? Chcę dać kilka przykładów do przemyślenia na poparcie takich przypuszczeń…
1.
Gustaw Holoubek w czasie swojego spotkania z Janem Pawełem II tak pomyślał (cytuję z pamięci): „Oto ktoś, komu Bóg w swojej łaskawości pozwolił stać się człowiekiem”.
2.
Hermann Hesse we wstępie do „Demiana” napisał, że wcale w pełni ludźmi nie jesteśmy. Nie jeden z nas jest na wpół rybą czy innym zwierzem.
3.
Wstęp do „Zen w sztuce łucznictwa” napisany przez D. T. Suzuki. Adept zen poprzez praktykę buddyzmu z czasem staje się podobny do chmur, deszczu, wiatru i w końcu żyje tak samo jak wiatr, jak liść, jak drzewo…
4.
Dersu jest na drugi krańcu tej filozoficznej mikro-podróży. Dersu nazywał ludźmi i góry, i lasy, i ogień, i dzika, i słońce, i wiewiórkę… Uczłowieczył wszystko. Tylko o niektórych ludzkich ludziach mawiał: „jego zły ludzie, taki ludzie w tajdze szybko przepadnie”.
Tak to czuję: „człowieczeństwo”, „człowiek”, „ljudi” to pojęcia do których muszę dopiero dojrzeć. Stać się dobrym synem, mężem, ojcem, przyjacielem, synem bożym… I może kiedyś u schyłku swojego życia stanę się człowiekiem i usłyszę, gdy ktoś powie o mnie: „jego dobry ludzie”.
Listopad 19th, 2005 at 6:25 pm
hmm… nie wiem czy chcę aby ktos kiedys powiedział o mnie „dobry człowiek”. Jakże to kuszące i miłe, takie pragnienie bycia tak postrzeganym. Ale w literaturze mamy też iine przykłady: książe pan wysiada z karocy, jakis poczciwiec usłużnie otwiera drzwi – Dziękuję dobry człowieku! – 5 pensów do ręki albo i nie.
Wcale nie jest pewne czy aby stać się człowiekiem wszyscy muszą mnie nazywac „dobrym człowiekiem”. Bo cóz to znaczy jak ktoś mnie obdarza takim „komlementem”? Moze to ze z punktu widzenia jego interesów, pragnień jestem mu użyteczny?
Ciekawych problemów dostarcza np. alpinizm, sytuacje gdzie trzeba odciąć kogoś wiszacego na linie ponizej nas by uratować siebie i tych powyżej.
Dersu miał dość komfortową sytuację – całe życie w jednym układzie odniesienia trwającym przez wiele pokoleń, tylko czy nasze życie jest takie?
Listopad 24th, 2005 at 4:04 pm
Czy ludobójstwo, eksterminacja całych grup ludzkich, jest częścią człowieczeństwa?
Listopad 24th, 2005 at 4:09 pm
Czy mozna być „człowiekiem” bez przyznania że człowieczeństwo to nie tylko Dersu i JP2 ale także Hutu mordujący Tutsi i Tutsi mordujacy Hutu?