W pierwszej części było o tym, że Arsienjew przyjechał do Polski. Teraz będzie o polakach w Kraju Ussyryjskim. A polaków tam nie brakowało, bowiem „na ziemiach polskich, pozostających pod zaborem caratu, gdzie dla Polaków zamknięte były drogi do wszelkich posad rządowych i do wielu dziedzin pracy zarobkowej, organizowano w tym czasie, z inicjatywy i przy popraciu władz rosyjskich, emigrację inteligencji polskiej na Syberię. Poparcie, jakiego udzielały władze petersburskie dla tych „dobrowolnych” wyjazdów Polaków na Daleki Wschód, miało oczywiście na celu wyciągnięcie jak największej liczby inteligencji z niespokojnych terenów polskich. (…) Proces ten uległ intensyfikacji około roku 1890, gdy rozpoczęto budowę kolei transsyberyjskiej od Uralu do Władywostoku i gdy tysiące Polaków przyjętych zostało do pracy przy budowie kolei i związanych z jej działalnością obiektów.
Pisze Stanisław Maria Saliński („Ptaki powracają do snów”):
Lata 1895-1905 to okres fali przodującej inteligencji polskiej, płynącej na tamte wspaniałe, dalekie ziemie. Władywostok – to przecież Polacy zbudowali…”
Cytat ten pochodzi z książki opowiadającej o życiu inż. Kazimierza Grochowskiego, geologa – poszukiwacza złota, archeologa amatora, podróżnika… Autor książki Edward Kajdański, urodzony w Harbinie (Chiny, d.Mandżuria) osobiście znający bohatera z czasów swej nauki w gimnazjum uratował od zapomnienia jego dorobek.
Książka ta, „Fort Grochowski” rzuca światło na wszystko to, co w książkach Arsienjewa jest tylko złowrogim cieniem, z którego w finale padają tragiczne strzały w kierunku Dersu Uzały. Albowiem za czasów młodości Dersu tereny Kraju Ussuryjskiego były zamieszkałe tylko przez tubylcze ludy. Między innymi to właśnie o nich Grochowski pisał, „iż dzięki wrodzonemu łagodnemu charakterowi, uszlachetniajcemu wpływowi przyrody, wśród której żyją przez cały rok, dzięki oddaleniu od zepsucia, które szerzy pseudo-europejska kultura, należą oni do najuczciwszych i najporządniejszych ludzi, jacy gdziekolwiek istnieją. Wiele plemion nie rozumie zupełnie, co to znaczy kradzież, a w językach niektórych szczepów nie ma np. w ogóle słowa kłamca, gdyż występki takie są dla nich niezrozumiałe.”
Kolonizacja Władywostoku rozpoczeła się w 1860 roku. Z czasem do Kraju Ussuryjskiego napływało coraz więcej ludzi „cywilizowanych”, którzy przyczyniali się do rujnowania istniejącej tu harmonii przyrody i ludzi. Okres śmierci Dersu to lata panującej tam gorączki złota.
Edward Kajdański pisze, iż Arsienjew z Dersu i Grochowski byli na wyprawach w tym samych miejscach tajgi, w roku 1907 – w nieodległym czasie. Grochowski i Arsienjew zresztą znali się, korespondowali, lubili się.
Możliwość komentowania Dersu a sprawa polska – część 2 została wyłączona